środa, 24 grudnia 2014

solo Dios basta!

Dokładnie tak jest. Bóg sam wystarczy!
Nie wiem co będzie, nie wiem jak będzie.
Najprościej byłoby go zostawić. Kopnąc w tyłek i pomachać na do widzenia. Może jestem naiwna ale mam nadzieję że ta sytuacja czegoś Smoka nauczyła. To dobry człowiek ale zagubiony. Nie nie zapomniałam co zrobił wręcz przeciwnie.
Postawiłam mu kilka warunków. Jednym z nich jest leczenie, zaraz po świętach ma iść to załatwić to jest warunek podstawowy. Co nawywijał załatwia sam, ja mogę doradzić ale za tym nie chodzę. Nie wnikam co i jak.
Dzieci potrzebują ojca, ja potrzebuję męża. Trzeźwego ojca i męża. Dlatego chcę mu pomoć. Ale on musi chcieć. Szansę ma. Ostatnią szansę. I on wie o tym że następnym razem nie zawaham się go spakować.
Sytuacja jest na tyle zła że tylko Bóg może nas z niej wyprowadzić, sami nie wiele a właściwie nic nie możemy.

Przygotowania do Świętowania ruszyły pełną parą. Pachnie grzybami, wiejską kiełbasą, ciastem i dziś chyba tyle. Reszta jutro lub została zrobiona wcześniej.
Pamiętam jak byłam mała i robilo się zakupy świąteczne m in wędlinę czy kiełbasę ale nie tylko i każdy chodził do lodówki i po wszelkich zakamarkach gdzie coś było schowane i tekst który najczęściej można było usłyszeć to było "NIE ŻRYJ BO TO NA ŚWIĘTA" :p
Dziś jak Smok dobrał się do kiełbasy i pierogów tez odruchowo skarciłam go słowami nie żryj bo to na święta.

Na te nadchodzące Święta sobie i Wam życzę abyśmy nie zapominali czyje urodziny tak naprawdę świętujemy. Zeby to był tylko stół zastawiony żarciem ale prawdziwe Boże Narodzenie w sercu.

2 komentarze:

  1. "prawdziwe Boże Narodzenie w sercu..."
    Ano właśnie, wszystkiego dobrego Kochana dla Ciebie i Twoich Bliskich :*
    Trzymam kciuki za Smoka!
    Ma Was, Ciebie-mega mocne wsparcie! MUSI dać radę!
    Ściskam! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam to wszystko co piszesz i nie mogę uwierzyc,że jesteś osobą tak głęboko wierzącą.Podziwiam.Ja dawno odrzuciłam tak beznadziejnego boga ,jakiego znałam.Nigdy do niego nie wrócę i jestem z tego powodu szczęśliwa,bo samowystarczalna.Pan nie prowadzi mnie...a niczego mi nie brak.Sama to wypracowałam.
    Powodzenia kochana!

    OdpowiedzUsuń