Cały mój strach takie to dalekie od Boga :((( tak bardzo dalekie...
a ja boję się zwyczajnie tak po ludzku co będzie?? Walczymy o świadczenie pielęgnacyjne dla Mysiora, walczymy jak możemy ale urzędnicy są bezduszni. Lekarz który odebrał Mysiorowi świadczenie lekarzem się nazywać nie powinien. Smutno mi i strach mnie zżera. Smok znalazł prace ale wypłata pomiędzy dniem podpisania umowy a wcześniejszą rozmowę o pracę stopniała o dobre parę stów. Ale przyjąc musiał bo nie mamy teraz wyboru. Ale nie utrzymamy się za te pieniądze albo zapłacimy rachunki albo kupimy jedzenie i leki Mysiorowi.
Bardzo dużo ludzi nam teraz pomogło więc Pan Bóg się nami opiekuje... nie jesteśmy głodni ani na razie nie jest nam zimno :( ale nie mogę też wiecznie na kimś żerować....
gdyby nie ktoś o dobrym sercu nie dalibyśmy rady a to nie była jedna osoba...
Brak mi pokory....
Boże pomóż nam bo brak mi siły... chce mi się wyć... tak bym chciała odzyskać ten spokój... było skromnie ale było dobrze... a teraz widzę czarną rozpacz... i to nie tylko przez wizję braku kasy i popadnięcia w długi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz