czwartek, 11 grudnia 2014

to nie pochodzi od Boga...

Cały mój strach takie to dalekie od Boga :((( tak bardzo dalekie...
a ja boję się zwyczajnie tak po ludzku co będzie?? Walczymy o świadczenie pielęgnacyjne dla Mysiora, walczymy jak możemy ale urzędnicy są bezduszni. Lekarz który odebrał Mysiorowi świadczenie lekarzem się nazywać nie powinien. Smutno mi i strach mnie zżera. Smok znalazł prace ale wypłata pomiędzy dniem podpisania umowy a wcześniejszą rozmowę o pracę stopniała o dobre parę stów. Ale przyjąc musiał bo nie mamy teraz wyboru. Ale nie utrzymamy się za te pieniądze albo zapłacimy rachunki albo kupimy jedzenie i leki Mysiorowi.

Bardzo dużo ludzi nam teraz pomogło więc Pan Bóg się nami opiekuje... nie jesteśmy głodni ani na razie nie jest nam zimno :( ale nie mogę też wiecznie na kimś żerować....
gdyby nie ktoś o dobrym sercu nie dalibyśmy rady a to nie była jedna osoba...

Brak mi pokory....

Boże pomóż nam bo brak mi siły... chce mi się wyć...  tak bym chciała odzyskać ten spokój... było skromnie ale było dobrze... a teraz widzę czarną rozpacz... i to nie tylko przez wizję braku kasy i popadnięcia w długi


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz